Wybierz województwo

Szukaj

Dodaj swoją firmę do katalogu na portalu terenowe-auta.pl i dotrzyj do tysięcy miłośników i posiadaczy samochodów terenowych w Polsce!

Typ dnia
V-MOTORS                     VOLVO SUV
ul. Brucknera 55
51-411 Wrocław
tel. 71 7 800 900
e-mail: salon@vmotors.dealervolvo.pl
Katalog warsztatów i sklepów

mapa

zachodniopomorskie pomorskie warminsko-mazurskie lubuskie wielkopolskie kujawsko-pomorskie dolnoslaskie podlaskie mazowiecke lodzkie opolskie slaskie lubelskie swietokrzyskie malopolskie podkarpackie
Losowe zdjęcie
Chmura tagów

SUV-em po bezdrożach [część 6]: pokonywanie wzniesień

Czas wspiąć się nieco wyżej i wyjechać z piachu, błota i wody. Poznajcie technikę pokonywania wzniesień samochodem uterenowionym. Samochód uterenowiony, jak już wspomniałem na samym początku, nie ma w wyposażeniu reduktora, co nieco komplikuje pokonywanie wzniesień. Jedyną techniką jest szybki podjazd. W zjazdach nierzadko pomaga elektronika.

Ważne kąty

Przy pokonywaniu wzniesień niezwykle ważną role odgrywają kąty nadwozia, zwane również terenową geometrią. Mam na myśli kąt natarcia, zejścia i rampowy.

Kąt natarcia decyduje o tym, z jak dużym kątem podjazdu poradzi sobie przód samochodu podczas wjeżdżania na niego. Dlatego też zamiennie używa się nazwy „kąt najazdu”. Jego wielkość wyznacza długość zwisu i wysokość, na jakiej umieszczony jest przedni zderzak, a konkretnie jego dolna krawędź. Oczywiście im większy prześwit, tym kąt ten będzie większy.

Analogicznie jest z kątem zejścia lub – używając innej terminologii – kątem zjazdu. Dotyczy oczywiście tylnej części nadwozia. Nazwa wywodzi się stąd, że kąt ten decyduje o możliwości zjechania ze wzniesienia, ale jest to nieco mylne. Ogólnie nie ma znaczenia samo rozróżnienie kąta natarcia czy zejścia, ponieważ wszystko zależy od tego, czy pokonujemy przeszkodę przodem czy tyłem. Nawet więcej, bo przecież gdy podjeżdża się przodem, w momencie gdy wszystkie cztery koła znajdą się na wzniesieniu, zaczyna „pracować” kąt zejścia, choć podjeżdżamy.

Bardzo ważnym, a nawet ważniejszym kątem jest kąt rampowy, o którym niewiele się mówi. Nawet w samochodach używanych do jazdy po mieście kąt rampowy ma ogromne znaczenie. Jest to bowiem kąt, który – jeśli patrzy się na auto z boku – tworzą dwie proste biegnące od koła przedniego i tylnego do środka rozstawu osi. Skomplikowane?

Wyobraź sobie, że wjeżdżasz prostopadle na chodnik i musisz pokonać krawężnik. Przednie koła są już na chodniku, tylne jeszcze na ulicy. Jeżeli samochód będzie zawieszony nisko, z pewnością zahaczysz podwoziem o ten krawężnik. Jednak bezpośrednio nie zadecydował o tym prześwit, ale kąt rampowy. Gdyby samochód miał mniejszy rozstaw osi, a ten sam prześwit, kąt rampowy byłby korzystniejszy i być może bez trudu wjechałbyś na chodnik.

Kąt rampowy decyduje nie tylko o tym, na jak wysoki chodnik wjedzie twój SUV, lecz również o dzielności terenowej. Niemal w każdym terenie, gdzie nawierzchnia nie jest równa, kąt rampowy często przesądza o tym, czy samochód nie zawiśnie na podłożu.

Teraz wyobraź sobie podjazd na wzniesienie. Przednie koła już się wspinają, więc kąt natarcia był wystarczający. Druga oś wjeżdża na wzniesienie, zatem tylny zderzak zachował się w całości. Jesteś już na szczycie i wjeżdżasz na równe. W tym momencie to kąt rampowy będzie decydował, czy akcja ostatecznie się powiedzie.

To tyle o terenowej geometrii związanej ściśle z pokonywaniem wzniesień. Przejdźmy to techniki podjazdu.

Ważne na nierównym terenie

W SUV-ach i crossoverach jesteśmy niestety zdani tylko na pierwszy bieg i właściwie na taki zakres prędkości, na jaki pozwala moment obrotowy silnika i przełożenie tego biegu. Zwykle będzie on niewielki, dlatego strome podjazdy mogą być dla SUV-a bez reduktora trudne, podczas gdy dla prawdziwej terenówki będą dziecinną igraszką.

Pamiętaj o sprzęgle. Sprzęgło na bezdrożach jest jednym z najbardziej narażonych na uszkodzenie elementów, zwłaszcza podczas jazdy po nierównym terenie. Nigdy nie jedź na tzw. półsprzęgle. W terenie nie ma półsprzęgła. Jest tylko jazda z włączonym sprzęgłem lub stanie w miejscu. Przestrzegam przed tym zwłaszcza teraz, gdyż poruszając się po mocno nierównym terenie, podczas wjeżdżania nawet na niewielkie wzniesienia, początkujący mogą mieć tendencję do spokojnego, płynnego ruszania, które szybko skończy się spaleniem sprzęgła. Kilka takich przypaleń może spowodować powrót nie do domu, ale do serwisu.

Zawsze ruszaj zdecydowanie, starając się przy tym trzymać dwóch sprzecznych rzeczy: utrzymywać względnie niską prędkość i taką prędkość, aby nie zgasić silnika. To trudne, tak jak cała technika jazdy w terenie.

Podjazd

Zanim zaatakujesz wzniesienie, oceń, czy kąty są odpowiednie. Gdy wjeżdżasz na niedużą muldę, możesz pozwolić sobie na operowanie sprzęgłem, pod warunkiem że robisz to z rozwagą. Gdy poczujesz bardzo nieprzyjemny zapach spalenizny zmieszanej ze zgnilizną, to znak, że przypaliłeś sprzęgło. Ale nie martw się, to tylko ostrzeżenie. Zatrzymaj się i daj odpocząć rozgrzanym elementom kilka minut.

Aby podjechać pod większą górę, musisz ją zbadać. Wejdź na nią. Jeśli to niemożliwe, na pewno twój samochód podda się tak samo jak ty. Nieważne, czy ze względu na dużą stromiznę czy miękki albo nierówny grunt.

Jeśli możesz wejść na wzniesienie, twoje auto być może na nie wjedzie. Sprawdź, czy na drodze nie ma żadnych przeszkód utrudniających podjazd: dołów, kamieni, korzeni itp. Oceń też, czy możliwy jest bezpieczny wjazd na sam szczyt. Czy na górze nie ma dużego ruchu lub pieszych. Wiedz bowiem, że będziesz jechał z relatywnie dużą prędkością, a dopóki tylne koła nie wjadą na szczyt, nie będziesz widział nic poza niebem. Postaraj się o asekurację, jeśli nie jesteś pewien, co się będzie działo na szczycie góry.

W zależności od pochylenia wzniesienia i jego długości warto wziąć odpowiedni rozpęd tak, aby utrzymywać stałą prędkość obrotową na poziomie mniej więcej 3000 obr./min dla diesla i 4000 obr. /min dla silnika benzynowego. Zapewni to pewien margines bezpieczeństwa w obie strony. Uchroni przed zgaśnięciem i jednocześnie pozwoli na delikatne przyspieszenie.

Wjeżdżaj na wzniesienie zdecydowanie i bez strachu. Nie ma takiej możliwości, żeby w połowie wzniesienia samochód przekoziołkował do tyłu. Twoje auto prędzej się zatrzyma/zakopie, niż wykona taką ewolucję. Kontroluj drogę i nie patrz w dół (czyt. przez boczną szybę). Pamiętaj, że każdy ruch kierownicą będzie miał spóźnioną odpowiedź, ponieważ przednie koła są odciążone i nie mają dobrej przyczepności.

Jeżeli jesteś pewien, że wzniesienie uda się pokonać, a wjazd na szczyt odbędzie się bez problemów, ujmij nieco gazu przed samym szczytem. Pozwoli to nieco spowolnić auto i bezpieczniej wylądować. Rozpędzony nadmiernie samochód może na szczycie wyskoczyć, co z kolei może spowodować utratę kontroli nad nim.

Jeżeli nie udało ci się podjechać z jakiegokolwiek powodu (zakopanie czy zawiśnięcie na rampie), nie panikuj. Cofnij. Jeżeli samochód nie może podjechać, bo zaczyna się kopać, nie trać czasu. Od razu wciśnij hamulec i włącz wsteczny bieg. Zbyt długie kopanie może przynieść więcej szkody niż pożytku.

To samo dotyczy sytuacji, gdy silnik zgaśnie. Po wciśnięciu hamulca spokojnie go uruchom i wybierz wsteczny. Delikatnie puść hamulec i sprzęgło, tak jakbyś ruszał pod górkę przy użyciu hamulca ręcznego. Gdy tylko poczujesz, że samochód zaczyna jechać, puść oba pedały i kontroluj drogę. Musisz jednak wiedzieć, jak bezpiecznie zjeżdżać ze wzniesienia.

Zjazd

Technika zjeżdżania ze wzniesienia jest niemal dokładną odwrotnością tego, o czym przeczytałeś do tej pory. Nie zapomnij o kątach, które i w tym przypadku odgrywają główną rolę, tylko w odwrotnej kolejności. Pierwszym decydującym będzie rampowy. Kąty są tu znacznie ważniejsze niż podczas podjazdu, gdyż zbyt słaby kąt natarcia może spowodować spory problem na samym końcu zjazdu. Jeżeli wzniesienie jest strome, nie da się cofnąć i poprawić.

Dla wielu początkujących kierowców zjazd jest bardziej przerażający niż podjazd. Słusznie. Zjazd jest bardziej niebezpieczny. Wydaje się, że zawsze można zahamować, ale nie do końca jest to prawda. Jeśli się zatrzymasz, to co zrobisz? Przecież nie cofniesz. Czasem nawet szybki zjazd jest bezpieczniejszy niż próba zatrzymania. Dobra rada: zaufaj silnikowi.

Jeżeli wybierzesz pierwszy bieg i nie będziesz dotykał gazu, to silnik nie pozwoli na to, żeby samochód szybko zjechał ze wzniesienia. Zwłaszcza silnik Diesla. Wbrew pozorom nawet nie trzeba będzie używać hamulców. Wręcz przeciwnie. Hamulców używaj tylko w razie konieczności – i to też z umiarem. Hamowanie może wytrącić samochód z równowagi, a to bardzo niebezpieczne podczas zjeżdżania z dużych wzniesień.

Kontroluj kierownicę i nerwy. Nie skręcaj niepotrzebnie, a nawet gdy to niezbędne, rób to w jak najmniejszym stopniu. Skręcone koła mogą spowodować niekontrolowany uślizg. Zjeżdżaj powoli i spokojnie.

Niektóre samochody wyposażone są w elektronicznego asystenta zjazdu. Różnie nazywane systemy opierają na zasadzie współpracy pomiędzy silnikiem a inteligentnie działającymi hamulcami. Jeśli używasz takiego systemu, przede wszystkim nie przeszkadzaj mu. Elektronika sama dobierze prędkość i sama zdecyduje, które koło można przyhamować. Zdejmij nogi z pedałów i tylko kieruj.

Jak sobie radzić z brakiem kątów?

Na brak kątów, czyli sytuację, gdy nagle okazuje się, że jest zbyt ostro, rada jest tylko jedna. Spróbuj zawczasu ustawić samochód nieco pod kątem do przeszkody (czyt. nie prostopadle). W efekcie każde koło z osobna będzie nacierać na przeszkodę i tym samym zniweluje nieco problem. Czy nie tak właśnie wjeżdżamy na wysokie krawężniki – pod kątem?

źródło: blog.pgd.pl